MIEJ MARZENIA ... i zrealizuj je


Fragment książki POWIEDZ TAK SWOIM MOŻLIWOŚCIOM Skip Ross

2012-03-21 18:36

Scena była pusta, jeśli nie liczyć samego mówcy, mikrofonu i jego przesłania. Kilkaset osób siedziało na sali, słuchając głównej atrakcji programu: wybitnego mówcy motywacyjnego. Próbowałem się skoncentrować, ale przeszkadzała mi myśl: Słyszałem to wszystko już wcześniej. Cóż nowego może mi powiedzieć? I wtedy powiedział coś, od czego zagotowałem się w środku. Wyprostowałem się, czując, jak krew uderza mi do głowy. Zdenerwowałem się tak, że właściwie nie słyszałem już reszty wystąpienia. Zdanie mogło brzmieć niewinnie, ale dla mnie było jak trzęsienie ziemi. Z pewnością oznaczało punkt zwrotny w moim życiu.

Powiedział:”Masz w tej chwili dokładnie to, czego chcesz.”

Chciałem krzyknąć:”To nieprawda!”. Lecz zamiast tego zacząłem jedynie wtykać poszarpene mankiety starej koszuli w rękawy niemodnej już marynarki. Wiedziałem, że mojego konta bankowego nie było stać na nowe ubranie. Miałem ochotę przyłożyć temu mówcy, żeby wreszcie przestał się uśmiechać. Co on mógł o mnie wiedzieć? Po wyjściu z tego spotkania miałem wrócić do jednopokojowego mieszkania w North Hollywood, dzielnicy biednych imigrantów i gapić się bezmyslnie na cztery ponure ściany. Moje życie osobiste leżało w gruzach, kariera biznesowa była w rozsypce. Mimo, że zostałem wychowany w chrześcijańskiej rodzinie i studiowałem teologi, aby zostać pstorem, moje życie duchowe było chwiejne i właściwie nijakie.

Sadziłem, że udaje mi się okłamywać cały świat. Maska, jaką nosiłem na co dzień, była maską pewnego siebie biznesmena z ambitnymi celami. Ale kiedy zdejmowałem ją i spoglądałem w lustro, widziałem prawdziwego siebie: pokonanego, zniechęconego i przygnębionego.

Moje odbicie gapiło się z lustra, przedrzeźniając mnie: No, i jak ci się podobato, co widzisz, Skip? Czy jesteś dumny z życia, jakie sobie stworzyłeś? Co stało się z chłopaczkiem, który potrafił zapamiętać najwięcej wersetów z Biblii, żeby wygrać rękawicę baseballową? Co stało się z chłopcem, który był przewodniczącym samorządu studenckiego na uczelni? Gdzie podział się facet, który wychwalał Bożą wielkość? Co stało się z twoim marzeniem, zeby nagrywać płyty lub też zostać wybitnym mówcą?

Uderzyłem pięścią w dłoń, zniesmaczony własnymi odpowiedziami, wciąż słysząc echo tamtego głosu, który powtarzał: „Masz teraz dokładnie to, czego chcesz.”

Czy możliwe, żeby to była prawda? Czy faktycznie jestem odpowiedzialny za życie, które mam? Być może wszystkiemu zawinili moi rodzice mój brat, moi przyjaciele, nauczyciele albo wspólnicy? Ktoś przecież musi ponosić za to odpowiedzialność, prawda?

A jednak musiałem przyznać, że tamten facet miał rację. Wszystkie moje obecne myśli koncentrowały się na porażkach. Wciąż się tym martwiłem.

Święty Bernard, mnich żyjący ponad dziewięćset lat temu, rozumiał tę prawdę: „Nic nie może mnie skrzywdzić oprócz mnie samego. Winien krzywdy, jaka noszę w sobie i z powodu której cierpię, jestem tylko i wyłącznie ja sam.”

Rezultatem mojej konfrontacji z człowiekiem, jakim byłem, a jakim nie chciałem być, stała się poważna zmiana, która trwała osiemnaście miesięcy. Moje życie się rozpadało i musiałem uporać się ze wszystkim, co mnie niszczyło. Niektórzy z przyjaciół uważali, że cały ten proces odzyskiwania kontroli nad życiem graniczy z fanatyzmem, ponieważ w tym czasie przestałem czytać gazety, wyłączyłem radio i telewizję i starałem się unikać jakiejkolwiek negatywnej rozmowy. Każdego dnia spędzałem trzy do pięciu godzin, niekiedy nawet dłużej, czytając inspirujące książki i słuchając motywacyjnych nagrań. Zaraz na początku przypomniałem sobie werset z Biblii, którego nauczyłem się w dzieciństwie: „Tak, jak człowiek mysli w sercu, takim się staje.” To była zasada, która brzmiała coraz bardziej przekonywująco. To, na czym ktoś skupia swoje myśli, staje się rzeczywistością w jego życiu.

—————

Powrót



https://cms.spelnionemarzenie.webnode.com/products/polityka%20prywatności/